Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Westalka.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.
Helia.

Bogowie! (na stronie) Gdy znagła go uwolniono, jak on ramiona ku niebu, ziemi, ku temu miastu wyciągnął! On kocha niebo, ziemię i Rzym.

Kornelia.

Jeśli ktokolwiek pierwszego dnia dekady powie ci: „kocham!”, to z dźwięku, jaki wyda rozlane wino, albo przebity palcem liść maku, wywróż sobie, czy powtórzy to jeszcze w dniu jej ostatnim. Bo pierwszą własnością miłości jest: nietrwałość. Na ruchomym piasku, z tumanu kurzawy, buduje swój pałac ten, kto mu daje podstawę — z serca, a ściany — z uczuć człowieka.

Helia (do siebie).

Więc może w jego pamięci moje imię już przeminęło!

Kornelia.

A druga rzecz: to, że tylko skorupy ludzkie znają się, przyciągają i łączą. To, co je napełnia: uczucia, wrażenia, myśl, tak utajonem bywa, tak przed istotami innemi umyka, że, dla rozpoznania drobnej choćby ich części, uzbroić trzeba oko w surową przenikliwość. Przenikliwym nazywa się ten, kto rozpoznać zdołał cząstkę istoty człowieka, zawartej w jego formie. Dlatego, Helio, w związkach ludzkich, którym na imię miłość lub przyjaźń, skorupy tylko w stanie spojenia przez świat przechodzą, a każda dusza odosobniona troskliwie okrywa się zasłoną, pod którą utajona o siebie dba zawsze, a często przeciwko drugiej spiskuje. Platon miał piękny sen, w którym widział spojone dusze ludzkie, nie skorupy, istoty, nie formy. Biedny mędrzec! na własnym piedestale umieś-