Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Westalka.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.
Juniusz.

Idea miłości jest wieczną. Człowiek, który ją święci, w krótkiej chwili zamyka wieczność. Czy pójdziesz ze mną? (odchodzą w głąb ogrodu).

(głos Waleryusza za murem).

Znać Fortuna umyśliła opiekować się edylami rzymskimi[1], skoro, tobie, Sofroniuszu, pozwoliła wygrać rzut Wenery! Niedźwiedziemi łapami kości rzucając, wygrałeś tyle złota, ile się go w brzuchu moim pomieścić może.

(głos edyla Sofroniusza za murem).

Beczkę złota miałby ten, ktoby aż tyle wygrał. Ja mam zaledwie parę garści.

(głos Waleryusza).

Ile?

(głos Edyla Sofroniusza).

Nie wiem.

(głos Waleryusza).

Wysyp tu na ten kamień, policzymy?

(Juniusz i Helia wracają).


Helia.

Ona mówiła, że wiek jest niecnym.

Juniusz.

Takim on jest, droga, takim on jest! lecz ty i ja rozniecimy pośród niego ognisko cnoty... Na tułactwo skazanych, łódź rybacka uniesie nas w cieniach nocy ku morzu, kędy przybycia naszego czeka gościnny okręt. Czy pójdziesz ze mną?



  1. Edylowie pełnili w Rzymie czynność dzisiejszéj policyi.