Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Westalka.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.
Adrya (do siebie).

Dziwcie się, sroki! Ja jedna wiem, czyje imię wypierała z niej trwoga, a powstrzymała rozwaga. Czy ona zdoła przed straszną karą osłonić Helię?

Paulina.

To prawda, to prawda: która z nich dwóch ? Bo jest nas sześć.[1] My cztery białe, jak łabędzie. Któraż dzisiejszej nocy nad świętym ogniem czuwała: Kornelia, czy Helia?

Pompilia.

To prawda, która? Bo niekiedy jedna drugą wyręcza, a starsza częściej czyni to dla młodszej, sama bezsennością trapiona i rozmiłowana w cichych mrokach nocy!

Klaudya.

Helii nigdzie niema.

Adrya (śpiesznie).

Pewno ze służebnemi udała się po wodę do źródła Egeryi. Wiecie przecież, że zaopatrywanie świątyni w wodę jest jej świętą powinnością.[2]

Paulina.

Ty, Adryo, o wszystkiem najlepiej wiedzieć musisz, bo żadna z nas obu im bliższą od ciebie nie jest.

Klaudya i Pompilia (razem).

To prawda! Mów, Adryo! która z tych dwóch nieszczęściu winna? która?

Adrya.

Nie wiem.

Klaudya.

Jednak z którąkolwiek stanie się dziś rzecz straszna.

  1. Westalek było jednocześnie zawsze sześć. Tytus Liwiusz 1, 20.
  2. Świątynia Westy powinna była codziennie być skrapiana wodą, czerpaną ze źródła Egeryi, znajdującego się w lasku tegoż imienia, w pobliżu Rzymu. Guhl i Koner, str. 723.