Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Widma 111.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Aha! — zaśmiał się — lękasz się dziadka! pocóż szłaś? nie trzeba udawać odwagi, gdy się jéj nie ma, ani miłości dla idei, gdy się dla niéj nic zrobić, ani przenieść nie chce...
Słowa te tak ją ubodły, że aż jęknęła z cicha.
— Mylisz się! — odrzekła — nie lękam się niczego; tylko nie chcę sprawić przykrości temu, który....
Julek przerwał z uniesieniem:
— Wszelkie indywidualne przykrości i boleści iść powinny na stronę wobec celów ogólnych. Wiesz o tém dobrze, ale tylko kobiece serce twoje sprostać nie może zasadzie....
— Kobiece serce!... — zawołała Lusia — o Julku!
Zacisnęła zęby, — bo myśl, że dziadek zobaczy ją w téj chwili, kłuła ją w serce, — i szła daléj.
Przed wspaniałemi drzwiami hotelu Wszech-Krajów stał powóz opakowany, z którego wysiadali przybyli goście. Otocki otwierał drzwiczki powozu, wyjmował zeń pakunki i ze zwykłą sobie poważną uprzejmością odpowiadał na liczne pytania przybyłych. Nagle wyprostował się jak struna, zbladł bardzo, a wyrazy zawisły niedomówione na ustach jego, które otworzyły się jakby dla wydania strasznego krzyku. Wzrokiem, sypiącym stalowe błyskawice, ścigał on młodą parę, idącą przeciwległym chodnikiem; powiódł dłonią po oczach, jakby świadectwu ich wierzyć nie chciał, i uczynił ruch, zdradzający popęd do rzucenia się za odchodzącymi. Nie rzucił się jednak, pod wpływem może nagłéj rozwagi, że gonitwą swą bardziéj jeszcze zwróci na nich uwagę, przed którą właśnie aby módz ich osłonić, z radością dałby duszę swą na wiekuiste męki....