Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 012.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

sukni i w białym czepku ubrana, w okularach i z pończoszką w ręku. Szanowna pani Wincentowa od lat kilku już nie żyje, dziś jednak jeszcze wybornie pamiętam twarz jéj ściągłą i bladą, o jasno-niebieskich, zagłębionych przez starość oczach i loki z siwych włosów, które się z pod jéj czepeczka wymykały. Niezmiernie dobra i kochająca, była ona jednak nieco surową dla młodzieży; siostry moje bały się jéj trochę, szczególniéj Kocia, któréj się niekiedy od pani Wincentowéj dostawało lekkie gderanie, za zbytnią żywość, lub dziecinne figle. W ogóle, piękny to był typ kobiecy, z lekka staroświecki i malowniczo odbijający obok świeżych i młodzieńczych postaci moich sióstr.
U pani Wincentowéj popadłem zaraz, od chwili przybycia, w wielkie łaski. Zwała mię „statecznym i porządnym kawalerem“. Otóż takich kawalerów to lubię — mawiała niekiedy do mego ojca, robiąc pończoszkę. — Bo to i uczony, że aż miło posłuchać, gdy co mówi i stateczny, regularny, w żadne głupstwa się nie wdaje, jak to zwyczajnie teraźniejsza młodzież, co to: szastu! prastu! nagada, nakręci się za czterech, a w głowie fiu! fiu! nic więcéj!“ Ojciec mój uśmiechał się, słuchając i pokręcał wąsa, a gdy skończyła, nachylił się ku niéj i półgłosem odpowiadał:
— Pamiętam ja bodaj owe latka, w których pani