Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 024.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Zygmuncie? Ale jak bluszcz ten żyć może na gruncie całkiem dlań niestosownym, bo suchym.
— Natura umieściła go tutaj — odrzekła Kocia — aby ukochał i ramionami otoczył tę smutną brzózkę, któréj bez niego smutno-by tu na wygnaniu było.
— Wiedziałam niezawodnie — mówiła po chwili Felicya, rozpatrując listki bluszczowe — że na tym gruncie Hedera Helix żyć nie może. Patrz, Zygmuncie, oto na listkach zjawiają się ciemne centki, znak choroby roślinnéj.
— To brzózka ranną rosą zapłakała z tęsknoty za siostrami swemi i łzy jéj wypaliły czarne plamki na listkach bluszczowych — odezwała się Konstancya.
Najczęściéj wracaliśmy z przechadzek, z dłońmi pełnemi polnych i leśnych roślin. Kocia wiła je w wieńce, układała w bukiety, stroiła niemi siebie, siostrę a niekiedy i panią Wincentową, która z trudnością obronić się mogła, mocą powagi swojéj, od napaści swawolnicy. Felicya układała systematycznie zielniki, przez mikroskop przyglądała się różnym układom kwiatowych tkanek i wołała mię, abym się z nią podzielił radością i podziwem, jakiemi ją napełniało badanie fizyologii roślinnéj, tego piérwszego życiowego łańcucha wszech istot.
Pewnego dnia otrzymałem z poczty pakę książek i zajęty ich przeglądaniem, odmówiłem siostrom towarzyszenia im na przechadzce, poszły więc same a ja czytałem w ogrodowéj altanie. Było to w Lipcu,