Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 033.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

surowym pochodzie, los pozwoli ci kiedy niekiedy kwiat radości rodzinnych uszczknąć po drodze!
Im więcéj lato zbliżało się ku końcowi, tém częściéj i bardziéj rozkazująco, to: daléj w drogę! w myśli mi brzmiało. Już umyśliłem udać się do stolicy, aby wyszukać tam sobie odpowiedniego stanowiska, gdy, pewnego dnia zrana, ojciec mój wszedł do mego pokoju z listem otwartym w ręku. Milcząc, podał mi go i usiadł naprzeciw mnie, czekając, nim go przeczytam. Miałem czas spostrzedz, że na twarzy jego malowało się lekkie zadowolenie.
Pismo datowane było z Kijowa i nosiło podpis jednego z najlepszych przyjaciół naszéj rodziny. Treść jego była następująca:
Łaskawy panie Ksawery!
„Przed kilku dniami jeden z bogatych właścicieli ziemskich gubernii Kijowskiéj, pan Mieczysław L. oświadczył mi, że radby niezmiernie miéć syna twego, Zygmunta, dyrektorem fabryki sukienniczéj, którą niedawno odziedziczył po ojcu, a z którą nieborak rady sobie dać nie może, albowiem natura odmówiła głowie jego guza przemysłowych zdolności. Zrazu mocno zdziwiony byłem tą propozycyą, bom nie wiedział, czy rodzina L. miała z wami kiedy jakiekolwiek stosunki znajomości. Pan Mieczysław rzecz tę mi wyjaśnił, mówiąc, że brat jego młodszy, współdziedzic dóbr ojcowskich i owéj fabryki, był z panem Zygmuntem