Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 037.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

na widnokręgu, wysokie i ciemne mury fabryki sukienniczéj. Budowane w regularny i wielki czworokąt, z czerwonéj i nieotynkowanéj cegły, zdala miały postać fortecy, albo jakiegoś olbrzymiego więzienia. Z jednéj tylko strony kilkanaście drzew owocowych, nieco rozweselało posępny widok téj budowy i cały krajobraz z jéj okien widzialny, urozmaicony był tylko, wysuwającemi się po nad zieleń, basztami zameczka i wieżką szeroko rozłożoną, za bardzo niewielkiém wzgórzem, któremu krajowcy, zwyczajem ogólnym u mieszkańców równin, nadali szumną nazwę góry. Takie samo maluczkie wzgórze istniało z drugiéj strony zameczka i dla tych to, dwóch niepozornych pagórków, cała miejscowość nazwaną została Hory. Zresztą, jak okiem sięgnąć, równina jednostajna, szeroka, na krańcu widnokręgu ziemia zda się bezpośrednio stykać z niebem, bo ani najwyższego pasa lasów nie dojrzéć, ani nawet najniższych wzgórz łańcucha.
Kto po raz piérwszy staje śród tych, okiem niezmierzonych, gładkich przestrzeni, czuje się otoczony nieskończonością, jak na morzu, w chwili jego najgłębszéj ciszy; a gdy wiatr powieje, nowy przybysz niby na pustyni pragnie zapytać go o wieści ze świata, ze świata ruchu, tłumów i życia. Ale wiatr ukraiński, nic o takim świecie nie wié: leci on od mogił gęstą, porosłych darniną, od kurhanów piasczystych, albo od futorów, co się w głębi zielonych jarów ukry-