Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 128.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

zum, w który ja dotąd tak bezgranicznie wierzyłem, słabym się okazał, cóż było potęgą człowieka na ziemi? Jeźli on jest podstawą, z miękkiéj tylko gliny ulepioną, cóż jest stałym gruntem, na którym człowiek budowę życia swego ma stawić?...
Ci wszyscy, którzy od urodzenia do śmierci żyją bez zamierzonego celu, z dnia na dzień, nie zakreślając przed sobą drogi stałéj, nie trwożą się o zasady i, nie przyjmując za swoję prawdy żadnéj, nie pojmą nigdy ile goryczy, ile strasznego przerażenia doświadcza człowiek, któremu się zdawało, że droga przed nim leży odkryta i widna, że stoi na opoce zasad, że posiadał prawdę a który widzi, że drogę tę mgła zasłania, zasady chwieją się i prawda ucieka, nie zostawiając za sobą zastępczyni. Nic, okropne nic w całéj nagości swéj występuje przed jego myślą a demony szyderstwa chychocą wkoło, że człowiek to igraszka życia, a wszystko co w życiu to traf ślepy, a wszystko co w człowieku... bańka mydlana.
Bóg, cnota, rozum, nauka, to różne idee, z pomiędzy których ludzie, wedle rozmaitych myśli swych kierunków, wybierają sobie wiarę i miłość na przewodnie gwiazdy życia. Pobożny, w którego umysł zaczynają się wciskać subtelne rozumowania ateuszów.
Uczony, po wieloletnich mozołach, zamykający z rozpaczą księgę, która tajemnic natury odkryć nie