Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 140.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

czułam, kiedyście mnie to powiedzieli... choć teraz znów tutaj bardzo... bardzo boli.
I znowu rękę, uwolnioną z mego uścisku, przycisnęła do piersi.
— Czemuż ci serce boli, Ulano? — pytałem drżącym głosem — czegóż ty smutna jesteś? wszak wierzysz, że ja nie żartuję z ciebie? Patrzaj na mnie, jaki jestem blady... sama mówiłaś, że wyglądam jak po chorobie a ja tak zbladłem, myśląc o tobie, tęskniąc do ciebie.
— Słuchajcie, paniczu! — ozwała się po krótkiém milczeniu Ulana — kiedy siedziałam tutaj, jak wyście przyszli, myślałam o was, bo dawno już ja ciągle o was myślę. Otóż, myśląc o was, spojrzałam w górę a po niebie płynęła chmurka biała i zdało się mnie, że z za téj chmurki pokazała się twarz mojéj matki i patrzyła na mnie i łzy miała w oczach. Patrzyłam ciągle, jak chmurka po niebie płynęła i chciałam wyciągnąć ręce do mojéj matki, poleciéć pod niebo i przytulić się do jéj serca... Ale wydało się mi, jak-by matka mówiła do mnie: jak ja wysoko i daleko, tak i on wysoko i daleko od ciebie! Ja umarłam i twoje oczy już mnie na ziemi nie zobaczą i on pojedzie w świat szeroki i ty oczy wypłaczesz a nie zobaczysz już jego! Chmurka płynęła, płynęła i znikła za górą a ja zaczęłam śpiewać piosenki do mojéj matki a potém do was i myślałam sobie, że ani matka ani wy piosenki mojéj nie posłyszycie i taki mnie żal