Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 149.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

brał: rozwagi i prawości, druga pokazała się silniejszą. Piérwsza ustąpiła przed dopominającą się o swe prawa młodością, przed uniesieniem serca i wyobraźni; druga, jak nałóg niepokonany, jak instynktowy, urodzony głos mego ducha, kazała mi niby świętość, szanować tę miłość i tę wiarę kobiety, która, w prostocie i wzniosłéj poezyi swéj, przylgnęła do mnie wszystkiemi władzami swéj istoty. Ztąd wyrodził się między mną a Ulaną, dziwny stosunek, gorący, jak niebo południa a czysty, jak była dusza dziewczyny, która zdawała się niczego więcéj nie pragnąć, jak widziéć mnie blizko siebie, kiedy niekiedy posłyszéć ode mnie wyraz miłości i słowem lub pieśnią powierzać mi dumania swojéj dziewiczéj duszy, głęboko pogrążonéj w tęsknocie za tém, co jéj było nieznane a co przeczuwała instynktem bogato obdarzonéj swéj a nieuprawnéj natury.
Niekiedy wieczorami, gdy roboty w fabryce skończone były, schodziliśmy się na spadzistości pagórka pod gruszą. Tam byliśmy pewni, że nas nikt nie widzi, gwar ludzi zostawał daleko za nami a od oczu ludzkich zasłonięci byliśmy zieloną ścianą wzgórza. Tam Ulana składała rękę swoję w me dłonie i opowiadała mi, właściwym sobie prostym a poetycznym językiem, o dziecięcych sierocych latach swoich, o wszystkich smutkach swéj przeszłości, marzeniach, dumach.