Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 150.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Czasem poddawała mi pytania, objawiające ciekawość przeczuwającéj wiele a mało świadoméj duszy i ja nieskończoną znajdywałem rozkosz w stopniowém wprowadzaniu jéj w świat wiedzy, który zadziwiał ją, olśniewał i zachwycał. Ze szczególném zajęciem słuchała mnie, gdy, językiem i sposobem przedstawienia rzeczy, zniżając się do jéj niewprawnego w myślenie umysłu, opowiadałem jaki barwny epizod dziejów. Szczególniéj tam, gdzie była mowa o rycerzach, walkach, Ulana wytężała całą uwagę swoję i zdawała się być porywaną obrazami, które jéj stawiłem przed oczy. Nieraz widząc, jak, słuchając mnie, prostowała swą wiotką kibić, niby gotowa do wzięcia udziału w walce opowiadanéj i jak ogniem zapału błyskały jéj oczy, a po czole przesuwał się to żywy rumieniec, to marmurowa bladość wzruszenia, myślałem, że może ona jest prawnuczką owych sławnych wodzów i że w niéj płynie ognista i szlachetna krew tych dawnych dzikich a poetycznych rycerzy, o których losach jéj mówiłem.
Niekiedy opowiadałem jéj o krajach obcych, dalekich, o górach, które szczytami toną w obłokach a o których to dziecię równin pojęcia nie miało, o wodach, które spadają z takiéj wysokości, jak dwa razy wieża zamkowa, albo rozlewają się tak daleko i szeroko, że ani okiem dojrzéć można ich krańca, o miastach olbrzymich, tak rozległych, jak ta cała równina, śród któréj urodziła się ona i wzrosła a tak peł-