Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 185.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dwudziestokilkuletni chłopiec, syn futornika z sąsiedztwa, nieoświecony, szorstki, z twarzą ogorzałą i głupowatą, na któréj jednak przebijał się czasem wyraz przebiegłości i filuteryi. Z początku słyszałem tylko gwar mnóztwa głosów, nie mogąc słów rozróżnić, przebiegłem wzrokiem wszystkie twarze i nie spostrzegłem Ulany. W chwili, gdym chciał zapytać o nią Maryjkę, Chwacki podniósł głowę i, oglądając się, jakby kogoś szukał oczyma, ozwał się głośno:
— Słuchajcie-ta ludzie! a gdzież to wasza ta pięknota, czarnobrewa?
— Alboż to, panie pisarzu, mało krasawic czarnobrewych. Waćpan widać, że się pytasz o kogoś? — zawołał, śmiejąc się, jeden z parobków ze znaczeniem.
— Ba, ba! taki najpiękniejszéj niéma — ozwał się Chwacki, spokojnie majstrując koło swéj laseczki.
— A któż to, panie pisarzu, ta najpiękniejsza? — zawołało z niezadowoleniem parę kobiecych głosów.
— A Ulana to — odpowiedział pisarz, nie podnosząc oczu od roboty.
— Oj najpiękniejsza! żeby takich najpiękniejszych na świecie nie bywało, daj Boże! — głośno odezwała się brzydka ryża dziewczyna, obydwoma łokciami rozparta na stole i brodę trzymającą w dłoniach.
— A prawda, że niéma Ulany! — rzekł siedzący naprzeciw niéj parobek i obejrzał się wkoło — a gdzież to ona, że na wieczerzę nie przychodzi?