Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 209.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dla nas obojga wiele stron ciemnych a z osobna mogliśmy zapomniéć o sobie i pójść właściwemi nam drogami. Zapomniéć jednak przez długi czas nie łatwo mi było, długo jeszcze Ulana stawała we wszystkich snach moich i, gdym bywał sam jeden, zdawało mi się, żem słyszał głos jéj pieśni, będący niegdyś czarem moich samotnych wieczorów. Pisywałem do pana Mieczysława z usilném naleganiem, z gorącą prośbą, aby nie zaniedbywał niczego, coby odkryć mogło los nieszczęśliwéj dziewczyny, ale zawsze jednakie niepocieszające otrzymywałem odpowiedzi. W końcu zacny mój przyjaciel, który otwarcie wyznawał, że nie był człowiekiem pióra i nie miał zwyczaju utrzymywać długo trwających korespondencyi, przestał całkiem pisywać do mnie i po Ulanie zostało mi za całą pamiątkę kilka blawatków, które wyjąłem kiedyś z jéj włosów i zamknąłem był w pugilaresie. Leżą one jeszcze dotąd zwiędłe i bezbarwne obok papierów, na których cyframi i notatami, wyjętemi z książek naukowych, zapisywał się potém stopniowo, pamiętnik mego życia.
Gdyby się znalazł na świecie chemik jaki, któryby potrafił pochwycić ducha ludzkiego, zamknąć go w retortę i poddać uczonéj analizie, długie lata trwającéj, ciekawy byłby zapewne widok, jak, pod wpływem atmosfery życiowéj, równe części składowe ducha łączą się, rozdzielają i stopniowemu ulegają przetwarzaniu. Ujrzano-by wtedy, że w duchowéj