Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 210.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

chemii piérwsza młodość gra rolę, zapalającego wszystko, czego się dotknie, tlenu a im dłużéj atomy ducha stykają się ze sprawami życia, tém więcéj stygną i zmieniają się w stałe ciało rozwagi. Ujrzano-by także, iż duchowe żywioły, zwane marzeniem i boleścią, mają pokrewieństwo z osamotnieniem i bezczynnością i tworzą z niemi związki silne, dające się rozdzielać tylko przez domieszanie do nich pracy, ruchu i zamiłowania prozaicznych, lecz koniecznych spraw życia.
Te ostatnie tak odciągają wszystkie pozostałe jeszcze w człowieku świeże i młode żywioły od punktu, zarażonego boleścią, że wkrótce sama ta boleść zmienia się w gaz lotny i, ścieśniając się przez brak przestrzeni, osiada ledwie dojrzaną warstwą pyłku na ścianach duchowéj budowy. Późniéj, w dalszém życiu, pyłek ten, wiekuista pozostałość przebytych cierpień, wprawiany w ruch wspomnieniem, miesza się niekiedy między inne czynniki ducha, ale za słaby już jest, aby je mógł przetwarzać i wydobywa się tylko na zewnątrz lekkiém westchnieniem, szybko pochłoniętém otaczającą atmosferą.
Taki chemiczny proces i mój duch odbyć musiał. Tlen młodości rozpłomienił mi był wyobraźnią i serce, ale zetknięcie się ze światem gwaru, ruchu i interesów, praca ciągła a niekiedy mozolna, doprowadziły mego ducha znowu do tak szczęśliwéj równowagi składowych jego części, że mógł służyć mi za pokarm