Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 211.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

na rozsądne i użyteczne życie. Na duchowym termometrze moim, wyobraźnia i marzenie opadały stopniowo coraz niżéj a natomiast podnosiła się rozwaga i zamiłowanie rzeczywistości.
Stolica z tłumami wiecznie śpieszących się ludzi, z kurzawą ulic i całym sztucznym blaskiem swoim, nie oddziałała na mnie tak zdradziecko, jak poetyczne ukraińskie równiny. Dziesięć lat już minęło od dnia, gdy je opuściłem, czas biegł szybko i ja z nim szybko szedłem ku moim celom. Dążyłem do oczyszczenia w kraju skrzywionych przesądami pojęć o przemyśle, do rozszerzenia dróg, jakiemi on postępował, a dla siebie pragnąłem niezależności materyalnéj i zaszczytnego towarzyskiego położenia. Szczęście mi dopisywało, wspomagane wytrwałością mych usiłowań.
Z dyrektora jednéj z największych fabryk stolicy zostałem wspólnikiem jéj właściciela, odbyłem kilka podróży zagranicę a z każdéj z nich przywoziłem nowe wiadomości i pojęcia, które we własnym kraju wprowadzałem w praktykę, przez co zdobywałem pieniądz razem z szacunkiem ludzkim dla siebie a ogółowi ułatwiałem drogi, po których z trudnością, niestety, posuwa się przemysł krajowy. Po pięciu latach pobytu w stolicy, po-raz piérwszy odwiedziłem dom ojcowski, w którym mieszkała Konstancya z mężem i dziećmi. Tak, owa swawolna, śpiewem i kwiatami żyjąca, Kocia, była już matką, spotkała mnie,