Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 025.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Po obiedzie pan Andrzéj i pan Michał naradzali się o jutrzejszéj wyprawie do państwa Żytowskich, pani Leokadya czytała romans, leżąc na kanapie, a Zofia poziewała, bawiąc się wachlarzem i chodząc po pokoju, gdy na drodze, z góry, ukazała się znowu czwórka koni, ale czarnych, i zaprzężonych do ładnego koczyka.
— Pan Warzecki jedzie, — zawołała Zofia, patrząc w okno.
Pani Swatowska wyprostowała się na kanapce, pan Andrzej wybiegł na ganek. Koczyk zajechał przed dom, i po chwili wszedł do salonu mężczyzna, około lat trzydziestu, kształtnéj postaci i poważnych ruchów. Czarne włosy trochę niedbale spadały mu na wysokie i nieco opalone czoło; czarne, ogniste oczy patrzały z wyrazem zamyślenia i pewnéj dumy, a nawet surowości. Ten-to wyraz dumny a surowy był jedynym zarzutem męzkiéj i pięknéj twarzy wchodzącego, ale przy uśmiechu, rzadkim wprawdzie, znikał zupełnie, i serdeczna dobroć zalewała lica młodego człowieka.
Pan Wacław Warzecki, właściciel znacznego majątku, wychował się w stolicy. Kilka lat młodości przepędził na uniwersyteckich pracach; z pojęciem i zamiłowaniem badał naturę, dzieje ogólne i wszelkie nauki, rzucające światło na cudowną budowę ludzkości i świata. Po ukończeniu uniwersytetu, długo podróżował; znał stolice Zachodu i Południa, wiele wi-