Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 036.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

w okolicy pełnéj uroku i poezyi, osadza czasem człowieka z ołowianą myślą i kamienném sercem, który nietylko nie uwielbi tych otaczających go piękności, ale ich nawet nie dojrzy. Ludzi zaś, z duszą pragnącą piękna, z myślą pojętną i żywą, ludzi, którzy tęsknią za ideałem, a w piękném otoczeniu podnoszą się i doskonalą, rzuca na piaski i wydmy jałowe, na błota i płaskie, nudne równiny.
Ten-to właśnie traf figlarny osadził w pięknym Żytowie wysokiego i chudego, z długą, żółtą twarzą i małemi, czarnemi, złośliwemi oczkami, pana Jana Żytowskiego. Syn okolicznego szlachcica, p. Żytowski nauczył się u wiejskiego proboszcza czytać, pisać i rachować, póżniéj z ekonoma wyszedł na komisarza i ciemnemi drogami, których źródła i rozmaite kierunki kryją się przed ogółem, zebrał znaczne pieniądze. Handelek końmi, ciche zmowy i spółki z przemyślnymi Żydkami, czasem przechowanie kontrabandy, wzięcie porękawicznego za korzystną dla nabywcy, a niekorzystną dla dziedzica, sprzedaż albo dzierżawę, — oto były elementa składowe sum, za które pan ex-ekonom nabył Żytów. Dodać do tego trzeba wyrachowane, wytrwałe, niczém niedające się zrazić skąpstwo i mnóztwo środków i środeczków zbierania pieniędzy, które, jak podziemne płazy, kryją się w najgłębszą ciemność, unikając słonecznych promieni.
W kilka lat po nabyciu Żytowa, kupił pan Jan