Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 061.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

nam więc starszym za nich myśléć o tém potrzeba. Michałowi zdarzały się świetne partye, mógł wziąć półmiliona i milion złp. posagu. Ale poczciwy chłopiec bez miłości nie chciał się żenić. Teraz, gdy już kobierzec niedaleki, ja za niego myślę o pieniądzach, i ot tak otwarcie zapytuję ciebie, panie Janie: jaki posag dasz córce?
Pan Jan uśmiechnął się złośliwie, szybko jednak powściągnął uśmiech i zawołał:
— Masz słuszność! piéniążki przedewszystkiém, nic bez nich! Otóż-to kiedy rozumny człowiek! A nie powstydzę się posagu. Bławacin dam Lolce, 80 chat, panie, 50 włók lasu, złote jabłko!
— To dobrze, — odpowiedział pan Andrzej; — ale na nową gospodarkę cośby gotówki potrzeba. Dasz, panie Janie, w dodatku ze sto tysiączków złp.?
— Sąsiedzie dobrodzieju, żałosnym głosem zawołał ex-ekonom, dalibóg nie mam! jak cię z serca kocham i szanuję, tak nie mam! Nic, oprócz Żytowa, nie zostawiam sobie, a przecież i nam starym trzeba kawałka chleba do śmierci. Ależ przecie i kochany pan Michał musi miéć swoje dobra, albo kapitały; alboż to świat nie wié o bogactwie familii Starskich?...
I śmiał się dobrodusznie ojciec Loli, kiwając głową i patrząc zmrużonemi oczkami w twarz pana Andrzeja.
— Ma ona majątek, — odpowiedział pan Andrzej, mocniéj bębnąc palcami, — piękny i duży majątek, ży-