Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 115.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

się na myśl, że ów lew, niezwyciężony dotąd, ów Don Juan sławny i okrutny, przed którym tyle piękności upadło w uwielbieniu, który tylu sercami wzgardził... przed nią, przed nią piérwszą, przed nią jedną zgiął harde czoło, do jéj stóp schylił się, błagając o jéj białą rączkę. A przytém Lola była młodą, i jakkolwiek ci, którzy ją wychowywali, robili wszystko, co mogli, aby z niéj uczynić lalkę, uderzyło przecież w jéj piersi tętno człowiecze. Główka zamarzyła; i jeśli takie lekkie westchnienie i takie zamarzenie może się nazwać miłością... Lola kochała młodego doktora, który był już jéj narzeczonym.
Oświadczyny odbyły się rano; o zmroku zaś u drzwi panny Loli pojawił się posłaniec, przynoszący jéj od narzeczonego ogromny bukiet białych kamelij i olbrzymie pudło Loursowskich cukrów. Pan Leon był światowym człowiekiem, i strzegł pilnie konwenansów... a wiedział, iż konwenans nakazuje ofiarować ukochanéj, czy niby ukochanéj, podarki z kwiatów, cukrów i etc. Dar, pochodzący z ręki miłego człowieka, ma w istocie cenę nieskończoną. Szczęśliwi ci, którzy zamiast cukrowych pomadek Lourse'a, mają do oddania młodéj narzeczonéj słodycz prawdziwéj miłości; zamiast kwiatów, wzrosłych w sztucznéj atmosferze cieplarni, śliczne kwiaty jasnéj myśli i świeżego serca! Niejedna biedna dziewczyna jest stokroć szczęśliwszą, biorąc z rąk kochanka drobny biały kwiatek, zerwany gdzieś na łące lub polu i ogrzany tchnieniem