Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 129.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

twarzy narzeczonego, o jego długiéj nieobecności, a marzeniem biegła w szczęśliwą przyszłość, w któréj, strojna w aksamitną suknią, pyszną karetą, pojedzie z wizytami, a wspaniale liberyowany lokaj, roznosić będzie jéj bilety litografowane: Mme Pola X. — née Bogacka. Biédne dziecię, ze zwichniętym umysłem i skrzywioném sercem nie rozumiało przyszłości bez aksamitów, powozów i biletów, wylitografowanych po francuzku.
Tymczasem przez tydzień ów cały p. Leon codziennym był gościem w małym pokoiku, w domu na Szkolnéj ulicy. Piérwszego zaraz dnia poznał dobrze Natalią; zdrowy rozum i serdeczne jéj do Heleny przywiązanie natchnęły go szacunkiem dla kobiéty o surowej twarzy i pomarszczoném długą troską czole. Oboje schyleni nad łóżkiem choréj, z cicha mówili o niéj. Natalia opowiadała młodemu doktorowi szczegóły życia dziewczyny, a on z coraz silniejszém rozrzewnieniem wpatrywał się w twarz Heleny, rozognioną gorączką, ale, mimo choroby, zawsze łagodną i jakby smutnie zamyśloną. Raz wszedłszy do izdebki, poczuł zimno; zbliżywszy się do łóżka, nie zobaczył lekarstwa przepisanego wczoraj; o powód jednego i drugiego spytał Natalią. Milczała, czoło jéj tylko głębszemi zarysowało się zmarszczkami; chciała coś powiedziéć, ale zawahała się. Młody człowiek pojął wszystko; szybko wyjął pugilares, wyjął z coś z niego i położył na stole.