Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 153.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wéj szubce i fijoletowym aksamitnym kapeluszu, i jakby zdziwiona a zarazem uradowana, zatrzymała się i patrzyła. Strojna pani ukłoniła się lekko i z wysoka kupcowi, i miała wsiąść do karety, ale mimowolnie téż spojrzała na Helenę; stanęła, popatrzyła w nią, poczém podbiegła szybko kilka kroków i zawołała:
— Helena!
— Lola! — zawołała także Helena i obie podały sobie ręce ze szczerym uściskiem.
Przed kilku, laty panna Bogacka była na pensyi z Heleną. Koleżeństwo zaciera różnicę majątków i rodu; bogata panna lubiła dobrą i rozumną towarzyszkę, która pomagała jéj nieraz w naukach. Helena uwielbiała piękność Loli, i ze zwyczajną sobie słodyczą stała się najlepszą przyjaciółką téj, któréj inne koleżanki zazdrościły strojnych sukien, częstych przysmaczków i bogato oprawnych książek. Niedługo wprawdzie były one razem; bo państwo Bogaccy, znalazłszy niedostatecznie świetném wychowanie córki na pensyi, w któréj ją z razu umieścili, wzięli ją do siebie i otoczyli cudzoziemskiemi guwernantkami i metrami. Odtąd nie spotykały się ze sobą dwie towarzyszki; ale Helena zachowała o Loli miłe wspomnienie, a panna Bogacka, ujrzawszy przyjaciółkę dziecinnych lat, zapomniała o swojém kłopotliwém zajęciu około wyprawy, nie spojrzała nawet