Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 160.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

strzegając sarkazmu; — spotkałam dziś dawną moję znajomą, une amie d'enfance, vous savez, ça tient toujours au coeur — dodała sentymentalnie.
— A i któż to taki? — spytał znów młody człowiek, rad, że znalazł się przedmiot rozmowy, która mu zawsze trudno jakoś szła z narzeczoną.
— Córka jakiegoś urzędnika, je ne sais, biedne snadź stworzenie; byłam z nią parę lat na pensyi. Ach! pytałeś się mnie pan niedawno, czy nie znam jakiéj Heleny? zapomniałam wówczas, że ta moja znajomość zwie się: Helena. Je vous le dis, i nazwisko pardessus le marché, quoique je n'avais rien d'interessant. Nazywa się Helena B.
Leon drgnął widocznie; szkiełko, którém się machinalnie bawił, wypadło mu z ręki.
— Helena B.! — zawołał z ożywieniem twarzy, jakiego dotąd Lola w nim nie widziała — to pani ją znasz?
— I cóż w tém dziwnego? — rzekła; — a pan znasz ją także?
— Tak... trochę — odrzekł, miarkując się Leon; — czyś pani mówiła jéj o wszystkiém — dodał z coraz wzrastającém wzruszeniem.
— O czém? — spytała Lola nieco obrażona i zaniepokojona.
— O tém, żeśmy narzeczeni.
— Dlaczegoż bym nie miała powiedziéć? — odrzekła; — mówiłam i prosiłam ją na nasz ślub.