Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 196.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mrużając oczy, bo z miny brata poznała, że spotka ją coś niesmacznego.
— A Romana Hebla, dzielnego chłopca, i jakem Odrowąż, ozdobę młodzieży krakowskiéj.
— Więc syna stolarza? — zapytała, podnosząc głowę pani Eufemia.
— A jużci syna stolarza; bo, jakem Odrowąż, nie spodziewam się, aby był na świecie jaki Hebel-hrabia — odparł pan Wincenty, patrząc na siostrę pół filuternie, pół niecierpliwie.
Pani Eufemia owinęła się koronkową mantylą, powąchała flakon z solami i, mocniéj jeszcze zmrużając oczy, odrzekła:
— Bardzo przepraszam pana brata, ale nigdy żaden stolarz, ani syn stolarza, nie przestąpił i nie przestąpi, jako gość, progu mego domu.
— Tak siostra dobrodziejka myślisz? — rzekł pan Odrowąż, filuternie patrząc na siostrę.
— Tak myślę i tak będzie — odparła pani Eufemia i, powstawszy z godnością Imperatorowéj Rzymskiéj, wytoczyła się z salonu.
Pan Odrowąż patrzał za nią, kręcił wąsa i kiwał głową z politowaniem; potém spojrzał na obecną przy całéj rozmowie Lillę. Białolica dziewczyna była różowa jak karmin, na rzęsach spuszczonych jéj oczu wisiały błyszczące łezki.
Pan Odrowąż uśmiechnął się, mrugnął figlarnie