Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 202.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

„Gdybym ja była słoneczkiem na niebie,
Nie świeciła-bym jak tylko dla ciebie,
Ani na góry, ani na lasy,
Ale po wszystkie czasy,
Nie świeciła-bym jak tylko dla ciebie.”

Tymczasem pan Odrowąż, ująwszy Romana pod ramię, posunął z nim ku gospodyni domu, a stanąwszy przed nią, rzekł:
— Prezentuję siostrze dobrodziejce pana Romana Hebla, arcy zacnego i miłego młodziana, który na moję prośbę zgodził się uczestniczyć w dzisiejszéj festynie twojego domu.
Roman ukłonił się z głębokiém uszanowaniem, pani Eufemia zaczerwieniła się jak piwonia i do krwi przygryzła usta. Więc syn stolarza tylko na prośbę jéj brata zgodził się dom jéj nawiedzić! o zgrozo!... Myślała przez chwilę, że zemdleje i poniosła do nosa flakon z solami. Ale szybko przyszedłszy do siebie, wzgardliwém spojrzeniem orzuciła stojącego przed nią młodzieńca i wycedziła przez zaciśnięte zęby:
— Nie wiem tylko, czy będzie mu przyjemnie w towarzystwie tak pewno różném od tego, do którego przywykł....
Roman spojrzał na nią ze zdziwieniem jakby nie rozumiał słów tych, a pan Odrowąż odparł, powstrzymując siostrę surowém wejrzeniem: