Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 216.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mat żywy i cel ukochania, a umysły naukę i zachętę do dążenia ku postępowi takiemu, który zbliży szczęście nie jednostkom, nie kastom, lecz wielkiemu ogółowi.
Moja opowieść króciuchną będzie. Przedstawi ona jeden z milion razy powtarzających się na ziemi dramatów, które odegrane w biédnéj i ciemnéj warstwie ludzkości giną bez śladu. Do mnie doszła wieść o nim i z podziwem zadumałam się nad tém, iż podobne dramaty dotąd na bożym świecie istnieją.
Opowieści więc o cierpieniu biédnych i ciemnych, posłuchajcie, piękni i oświeceni panowie i panie.


∗             ∗

Dziwnie smutne były lata 1854—5-ty i 6-ty. Głód, straszny głód, piekielnymi mękami rozdzierał piersi ludu; tysiące tych, których pracy kraj chléb powszedni i niepowszednie zbytki zawdzięczał, konały śmiercią głodową.
Jeden okrzyk bolesny, ciężki, rozpaczny zajęczał z piersi ludu: chleba! chleba! obił się o niebo i rozległ po ziemi. Niebo silniejsze skwary latem i rzęsistsze dészcze wiosną zesłało, zboże tonęło w dolinach, usychało po wzgórzach; szczęśliwsi bracia bawili się wesoło, a lud wydobywając siły ostatnie wołał: chleba! chleba!
W którém z pomienionych wyżéj trzech lat, nie wiem, w jakiéj okolicy, nie powiem, stał biały i pię-