Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 291.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ale teraz to ja już widzę, że tu trzeba takiéj głowy, co prawo zna, i takiéj ręki, coby ostro koło niego pochodziła. Niech pan będzie łaskaw rozpatrzyć te papiery, a ja tymczasem opowiem, jak wszystko było.
W papierach, podanych mi przez żyda, znajdowały się kontrakty na zboże, jak téż mniéj lub więcéj formalne kartki i obligi.
— Zboża tego, co on mi sprzedał i pieniądze za nie z góry wziął, ja nigdy na oczy nie widział, — mówił żyd, — bo to taki jest pan, że jak on piéniędzy zapotrzebuje, to rzecz sprzedaną drugi raz komu innemu sprzeda, i pod sekretem z domu wywiezie, a piérwszego kupca z kwitkiem puszcza. Jak pan przeczyta wszystkie te kontrakty, to pan zobaczy, jaki ja tam kapitał wsadziłem, te zaś kartki i obligi za procent są wydane...
Cyfry, wystawione w kilku dokumentach tych, przedstawiały razem sumę znaczną.
— Należności pańskie, — rzekłem, — nie wszystkie posiadają jednostajną wagę prawną. Część ich odbierzesz pan z pewnością, a część, w razie złéj woli lub bankructwa pana Przyborskiego, utracić możesz.
Żyd z żalem, ale spokojnie, potrząsł głową.
— Ja wiem, że mnie tam cóś z tego przepaść musi, — rzekł. — Na bankructwo tu czekać nie trzeba, ono już gotowe. Ale ja chcę odebrać to przynajmniéj, co można, i przyszedłem prosić, żeby mi pan dopomógł exekwować z Przyborowa moję należność.