Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 293.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

teraz zrobiło się gadanie wielkie o tém, że on bankrut! a kiedy wszyscy kredytorzy ruszyli się, dlaczego my mamy cicho siedziéć! My wielki strach mamy, żeby nasze nie zginęło, i przylecieliśmy tu do pana..
Było to istne oblężenie. Przez czas jakiś gabinet mój napełniał się codziennie ludźmi najróżnorodniéjszych stanów i wyglądań, którzy wszyscy przybywal do mnie z nazwiskiem Przyborskiego na ustach, z dokumentami różnych dat i wartości w ręku. Nie sami tylko byli tam mężczyźni. Przychodziły téż i kobiéty, żony drobnych posiadaczy ziemskich i wdowy po rzemieślnikach, ekonomowe, młynarki, mieszczki i wieśniaczki. Niektórym z wierzycieli tych obu płci Przyborski winien był sumy znaczne, ale byli i tacy, którzy na kartkach, ręką jego skreślonych, posiadali cyfry nadzwyczaj drobne. Widoczném było, że gdy szło o zaciąganie długów, możny niegdyś obywatel nie zwykł był gardzić nikim i niczém; im więcéj zaś rozpatrywałem się w téj, iście mozaikowéj, rozmaitości cyfr i twarzy ludzkich, tém więcéj się zdumiewać musiałem nad olbrzymim talentem człowieka tego, który umiał wyszperać piéniądze tam, gdzie-by się ich nikt inny domyślać nawet nie mógł, a potém, z równą przenikliwości téj zręcznością, ściągnąć je, w zamian za świstek papieru, do swéj kieszeni.
Przy takim stanie rzeczy, sprzedaż majątku, obarczonego tylu długami, wydała się tak mnie, jak ludziom, którzy interesa w ręce moje składali, rze-