Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 303.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Może-by pożyczka w banku...
— Phi, — gwizdnął lekko, — Przyborów zastawiony w banku za czasów jeszcze króla Ćwieczka... i procenta się tam należą...
— Warto-by więc może pomyśléć o jakiéj korzystnéj dzierżawie...
— Nie warto. Majątek wyciśnięty jak cytryna. Grunt, panie, od dziesięciu może wiosen nawozu nie widział, łąki cudownie porosły wierzbiną i łoziną.. gdybyś pan widział, tobyś się zdumiał i zachwycał.. takie tam piękne potworzyły się altany i klomby, jakby w ogrodzie angielskiego stylu... inwentarza nie mam... ani wołu, ani owcy, ani osła... konie tylko są, ale i te zeszkapiały... I cóż mi za to wszystko dać może posesor? Tyle chyba, ile rocznie potrzeba na cygara dla mnie, a na konfitury i oranżady dla mojéj matki!
— Chciéj pan jednak zważyć, — rzekłem, — iż nie idzie tu o cygara i oranżady, ale o byt ludzi, z których nie jeden całe mienie swe honorowi pańskiemu powierzył.
Powstał żywo i przeszedł się parę razy po obszernym ganku, z głuchą jakąś niecierpliwością gryząc w białych zębach koniec cygara.
— A no! — rzekł, stając nagle przędą mną, — niech biorą majątek i podzielą się nim, jak sami zechcą...
— Jeżeli majątek znajduje się w stanie takim,