Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 464.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

siłą. Nie było już w nim jednak pijanego szału, ni zuchwałéj wesołości. Rozległ się on wśród murów więziennych pzeciągły, nabrzmiały ogromném łkaniem, przeraźliwy, jak jęk, srebrny, jak dzwonek, ręką kościelnego sługi poruszany przy łożu śmierci...
.....A mnie się zdało, że usłyszałem wielki krzyk pożegnania, który po-za mury więzienne rzucił światu człowiek — stracony.


KONIEC.