Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 525.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

chetne i wzniosie bywają istotom pewnym trudniejszemi do wyjawienia, niż innym ciężkie i zawstydzające grzechy.



Przeszło jeszcze kilka miesięcy. Wróciłem był właśnie z dość dalekiéj i długo trwającéj podróży, gdy powiedziano mi, że od tygodnia przeszło Czyński nie ukazał się ani u mnie, ani w biurze.
— Wiész pan? — rzekł, widząc mnie wchodzącego do kancelaryi naczelnik biura — siostra Czyńskiego niebezpiecznie podobno zachorowała. Prosił on mnie o uwolnienie od zajęć na czas jakiś. Piérwszy to raz w życiu przytrafia mu się cały dzień w biurze nie pisać. Słyszałem, że wczoraj było tam kilku doktorów na konsylium. — Skorzystałem z piérwszéj chwili swobodnego czasu, aby odwiedzić Czyńskiego. Wchodząc do mieszkania jego, ujrzałem rzeczywiście Maryannę leżącą w gorączce, na łóżku, umieszczoném naprzeciw drzwi od sieni, które teraz osłonięte były starannie dywanikiem spłowiałym, zdjętym z jednego z kufrów. Była na-pół nieprzytomną, głowę miała związaną tą samą czerwoną chustką, którą nosiła zwykle. Gdy wchodziłem, przy łóżku stał Czyński i, pochylony nad chorą, wlewał jéj w usta łyżkę lekarstwa. Usłyszawszy mnie wchodzącego, odwrócił się