Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 578.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

oblekały piętnem najtrywialniejszych, najnikczemniejszych może cech, jakie odznaczać mogą poniżoną i poniżającą się istotę ludzką, szczególną bardzo stanowiła illustracyą tak wysoce artystycznego salonu pani Luizy. Jakież jednak było zdziwienie moje, gdy ujrzałem, iż panna Zuzanna, oczyma i całą nieledwie postacią swą, wykonała, ku mnie wyraźnie zwrócone a dziwne jakieś, znaki telegraficzne. Patrzała w twarz moję, jak w tęczę, przyczém podnosiła rudawe brwi swe, mrugała żółtemi powiekami i, nie rozplatając dłoni, jak do pacierza złożonych, wskazującym przecież palcem, z czarnéj dziurawéj rękawiczki wyglądającym, wyraźnie mi drzwi ukazywała. Pojąć nie mogłem, czego mianowicie żądała ode mnie ta kumoszka. Gdy jednak znaki telegraficzne, które mi przesyłała, nietylko nie ustawały, ale wzmagały się z każdą chwilą w sposób coraz natarczywszy i nieznośniejszy, zacząłem przypuszczać, że uboga kobiecina ma może do mnie osobisty jakiś a ważny dla niej interes, a znakami temi prosi mię, abym wyszedł co prędzéj i jéj wysłuchał. Ponieważ zresztą i tak już bawiłem u pani Luizy może dłużéj, niż wypadało, powstałem i wziąwszy kapelusz, chciałem jeszcze przed odejściem powiedziéć słów kilka względem powierzonych mi spraw majątkowych.
Zaledwie jednak wymówiłem parę wyrazów, pani Luiza przerwała mi błagalnym niemal giestem ślicznéj swéj ręki. Przytém spojrzenie jéj, zmieszane, nie-