Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 457.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.


— Co macie mi wiecznie wymawiać doktora tego i tę aptekę! Albom wam jeszcze za pieniądze te nie odpracowała? Cóż to? Okna nawet w pokoju moim otworzyć nie mam prawa? Ja tu nie przybłęda jestem żadna, ale takie samo dziecko swego ojca, jak i Klemens!
Wszystko to wykrzykiwała donośnie, zaostrzającym się wciąż, swarliwym głosem, a ze stukiem zamykając okienko, dodała jeszcze, ale już dla siebie tylko, i ze śmiechem rozjątrzonego szyderstwa:
— Aha! takie same dziecko! to prawda!... czternasta część!



II.

Po raz piérwszy poznałam Teodorę Końcównę w parę dni po zamieszkaniu w domu jéj brata, w domu tym z sześciu oknami, wychodzącemi na ulicę Kwietną, i małém okienkiem, wyrzniętém od strony dziedzińca, w salce, urządzonéj na strychu.
W czarnéj, wełnianéj, lecz bardzo porządnie wyglądającéj sukni, mała, szczupła, lecz zgrabna, zatrzymała się chwilę w progu i ogarnęła mnie naprzód spójrzeniem swych szafirowych oczu, trochę nieśmiałém, lecz bardziéj ciekawém. Potém, zbliżając się ku