Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 494.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

i proszę, żeby o dawnym przyjacielu nie zapomniała”. A co? widzi pani? prosi, żebym nie zapominała o nim; a pocóż-by mu pamięć moja, gdyby o niczém już nie myślał.
Innym razem, wróciwszy z tajemniczéj jakiéjś wycieczki na miasto, zwierzała mi się poufnie:
— U kabalarki byłam; ona tam na ulicy Nadniemeńskiéj mieszka, i wszyscy mówią, że doskonale zgaduje i przepowiada... kładła mi kabałę... i powiedziała, że ktoś wybiera się do mnie w podróż, że ludzie zazdrościć mi będą, taka będę szczęśliwa!
Oczy jéj błyszczały, jak dwa szafiry pod promieniami słońca; śmiała się i wołała:
— Spodziéwam się, że nie jeden pozazdrości mi szczęścia i takiego wiernego kochania...
Ze wszystkiego, co istniało w naturze, ciągnęła sobie dobre lub złe wróżby. Pająk, ujrzany z rana, martwił ją, a wieczorem cieszył. W gronach bzowego kwiecia szukała pilnie pięciolistnych kwiatków; o znaczenie snów swoich zapytywała sennika, podartéj i wytartéj książczyny, leżącéj na komódce obok „Złotego Ołtarzyka”. Jakkolwiek wszystkie wróżby otrzymane i doświadczone z tąd uczucia w tajemnicy zachowywała, nie ukrywały się one przed nienawistnie śledzącą panią Jadwigą i żywą, figlarną, Helką, która całém sercem dzieliła uczucia siostry. Był to dla rodziny całéj nieprzebrany przedmiot do żartów i śmiechów, w których pan Klemens, uradowany we-