Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 502.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mają do czynienia (tu wskazującym palcem dotknął policzka małéj Maniusi, siedzącéj na kolanach panny Teodory, a do saméj panny Teodory uśmiechnął się wesoło i przyjacielsko).
— A dlaczego to pan radzca w ślady moje nie wstąpił? — zapytał pan Klemens, dobrodusznie niby, lecz z badawczém na gościa spojrzeniem.
Na te słowa panna Teodora poruszyła się żywo i w talerz oczy utkwiła, Tyrkiewicz zaś, w pulchnych dłoniach zwijając i rozwijając serwetę, odpowiedział:
— Na obczyźnie siedząc, a przytém pracując na kawałek grosza i jaką taką pozycyą w świecie, i myśléć o tém nie mogłem. Teraz, kiedy w kieszeni dymisya już jest, a przy dymisyi i coś jeszcze... pomyśli się o tém... pomyśli!
— I należy, należy! — potwierdził pan Klemens.
A pani Jadwiga dodała:
— Już my pana ztąd nie puścimy. Na co to cudzych bogów szukać, kiedy...
— Kiedy swoje boginie są! — podchwycił gość i z rozkosznym uśmiechem doskonałego zadowolenia z siebie i wszystkiego, przyglądał się różowym plasterkom szynki, obficie choć nieśmiało kładzionym mu na talerz przez pannę Teodorę.
W téj chwili otworzyły się szeroko drzwi od sieni i wbiegła przez nie Helka, zrumieniona od szybkiego biegu, z pałającemi oczyma i włosami rozrzuconemi