Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 526.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

się samego pana Tyrkiewicza, czy mówimy prawdę, albo nie...
Tyrkiewicz stanął w progu. Teodora rzuciła się w kąt najciemniejszy. W całym pokoju zresztą zupełnie już prawie zciemniało. Gość, zasapany od szybkiego biegu, niósł w ręku spore i ozdobne pudełko z cukierkami. Przeszedł szybko pokój i, pomimo grubego zmroku, rozpoznawszy śród obecnych Helkę, postawił przed nią pudełko, a sam nachylił się nad rączkami jéj, które mu podała:
— Państwo kochani! — zawołał, prostując się — na miłość Bozką, dajcie światła! niech napatrzę się na moję przyszłą żoneczkę!
Pani Jadwiga, przepraszając, że zaniedbała obowiązki gospodyni domu, rzuciła się do zapalenia lampy, a Teodora wysunęła się z ciemnego kątka i z oficynki wyszła.
Widziałam ją, jak w zmroku, pędem błyskawicy przebiegła dziedziniec, a po chwili, nad sufitem moim usłyszałam krzyk połączony ze łkaniem:
— Boże miłosierny! zlituj się nade mną!
I nic potém. Przez całą noc panowała na salce cisza zupełna; nie słychać tam było ani jęków, ani płaczu; a gdy nazajutrz wychodziłam około południa na miasto, małe okno, zawieszone nad rozłożystą płaczącą brzozą, szczelnie było zamknięte i za szybami jego migotało tylko ponsowe pierze gilów.
Pan Klemens, wróciwszy z drukarni, posłał sio-