Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 576.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

kiego podwórka rozdzielone z oświetlonemi okienkami Mowszy.
Ściana domu, przy którym stoimy, starą jest, nizką, i posiada widoczną skłonność do położenia się na ziemi, ku któréj téż pochyla swą chropowatą i popielatą powierzchnią. Wraz z nią chyli się téż ku ziemi tkwiące w niéj okienko, z czterech szyb złożone i w spróchniałe ramy oprawione. Za okienkiem błyszczy mdłe światełko. Pochodzi ono od lampki z długim, wązkim kominkiem, palącéj się na stole pod oknem stojącym, a do połowy okrytym wielką, rozwartą księgą. Przy stole i nad księgą siedzi...
Mam przyjemność osobiście tym razem przedstawić państwu Szymszela, o którym tyle już słyszeliście ode mnie! Jestem pewną, że, przypatrzywszy się mu, potwierdzicie zdanie Cipy, że jest on bardzo pięknym i delikatnym. Jest wysoki i bardzo szczupły. Ręce ma białe, jak u kobiety najlepszego tonu i urodzenia, wązkie i kształtne bardzo, choć chude. Twarz jego ściągła, blada, z długą, kędzierzawą, kruczéj czarności brodą, posiada prawdziwą czystość i delikatność rysów, a wyraz spokojny i bardzo łagodny. W chwilach, gdy podnosi on z nad księgi swe oczy, twarz ta oblewa się światłem głębokiego, tajemniczego marzenia; znać zaraz, że źrenice te, czarne, ogniste w głębi a z wilgotną powierzchnią, płaczą niekiedy nad niewolą babilońską i zburzeniem Jerozolimy, a często spoglądają na płomienne hieroglify, wieńczące du-