Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 584.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

na seryo, w dość wysokim stopniu posiadał. Wieczorami za to trupa artystów-amatorów schodziła się do izby jego w pełnym komplecie.
Z tą uprzejmą dumą, która właściwą jest ludziom, zajmującym wysokie stanowiska, prosił on swych czasowych kolegów, aby czynili mu ten honor, a oni skłonili się do żądania tego z uciechą i z pewném także zadowoleniem miłości własnéj. Miło to jest módz bywać codziennie u kogoś, nieskończenie od nas wyższego. Blacharz, kuśnierz i malarz szyldów czuli się zaszczyconymi możnością codziennego bywania w domu uczonego, ale że zajmowali się robotą grubą, nizką, która ma to do siebie, iż zabiera dwanaście, czternaście albo i szesnaście godzin na dobę, nie mogli przychodzić inaczéj, jak o dość późnéj porze wieczornéj.
Gdy przybywali, robiło się w izdebce gorąco, jak w suto napalonym piecu. Dusili się; co widząc, Szymszel, dawał z siebie dobry przykład, zdejmował chałat, i tak sobie w kamizelce i białych (nieśnieżnie białych) rękawach, siadał na stole, stojącym przy oknie.
Widząc to, goście mówili: „z przeproszeniem”, i, zdjąwszy także chałaty swe, siadali, gdzie komu wypadło: na kufrze, kulawych stołkach i na ziemi. Ta ostatnia pozycya przypadała zawsze szesnastoletniemu Mejerowi, vulgo Dalili, któremu także, jako najmłodszemu, nie wolno było zdjąć szaréj, okrywają-