Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 165.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   157   —

za oddane im przez niego usługi. Kiedy Otocki po raz piérwszy uczuł wpadające w dłoń swą srebrne pieniążki, krew, jak ukrop, buchnęła mu do twarzy, a całą postacią, zupełnie mimo woli i wiedzy, rzucił się w tył. Zmiarkował się jednak prędko, srebrne monety do kieszeni wsypał i, jedną ręką podpierając łokieć wsiadającego do powozu gościa, drugą starannie mu pod nogi futro zaściełał. Lecz, gdy wyprostował się, stał przez chwilę, jak w ziemię wryty, i tak gwałtownie targał białego wąsa, jak gdyby chciał wspaniałe to przyozdobienie twarzy swéj z korzeniem wyrwać. Wstręt do brania pieniędzy od hotelowych gości i do podpierania dłonią łokci ich, gdy umieszczali się w powozach, był najpewniéj skutkiem przesądów; gdyż wiadomo powszechnie, że świat stoi na zamianie przysług, będącéj węgielnym kamieniem, jeżeli nie porządku świata, to przynajmniéj wielu, z pomiędzy zajmujących się badaniem porządku tego, teoryi ekonomicznych. Otockiemu przecież, w chwilach dla niego ciężkich, żadna z teoryi ekonomicznych, ani innych, do głowy nie przychodziła.
Inny znowu przesąd, mogący zatruwać życie szwajcara, gdyby nie uparał się z nim jako tako, ujawniał się z razu w stosunku do pana Leonida Igorowicza, który, będąc wesołym i skłonnym do żartobliwości, był téż nieco dumnym, względem tych szczególniéj, który tak, jak Otocki, mieli za sobą stale zapewnione dożywocie na obszerném królestwie biédy.