Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 194.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   186   —

rzyć — nie wierzyć? Kochać — nie kochać? rozum, czy uczucie? obowiązek, czy swoboda? Poświęcenie, czy egoizm? Uwielbienie, czy szyderstwo? Szczęście dla siebie, czy męczeństwo za dobro świata? Co z tego wszystkiego prawdziwszém jest i wyższém?
— Co prawdziwszém? — zapytywał chłopiec.
— Co wyższém? — zapytywała dziewczyna.
On przedewszystkiém szukał drogoskazów, ona — skrzydeł. Bywały noce, w których zdawało się im, że już znaleźli to, czego szukali. On naprzykład zadecydował, że rozum jest tak wszechpotężną dźwignią świata, iż uczucie ze spraw i stosunków ludzkich wytrącić może i powinien; lub, że osobiste, jakimbądź kosztem zdobyte, szczęście, może i powinno być jedynym celem człowieczego życia. Jéj znowu żal się robiło zgnębionego uczucia, którego głuche, lecz potężne, zaczyny, czuła może w swéj piersi, a ku męczeństwu, ku wielkiemu jakiemuś męczeństwu, które bucha pod niebo ofiarnym ogniem i dymem, uczuwała nieokreślony pociąg. Sprzeczali się więc z sobą; sprzeczali się czasem zawzięcie, długo, a tak żywo, że chłopiec nazywał dziewczynę sentymentalną i płaczliwą babą, a ona go samolubem i zarozumialcem. Szli jednak spać oboje, uspokojeni i dumni z siebie samych. On, zasypiając, myślał, że wié już, jak myśléć i czynić i ku czemu dążyć w przyszłości; jéj śniło się, że na śnieżnym rumaku leci pod niebo z rycerzem „odważnym i smutnym,” który, wskazując jéj