Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 360.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   352   —

kolei żelaznéj powiozła kobietę, dziecko i niewielki kuferek podróżny. Pociąg kolei miał odejść za pół godziny; Anna wiedziała napewno, że gdy mąż jéj w poobiedniéj porze za interesami do miasta wychodził, nie mógł nigdy wracać wcześniéj, jak w parę godzin po odejściu pociągu.
Stylistyka listu, zostawionego przez Annę na biurku Mirewicza, była żadna, i ortografia nie osobliwa, a zawierał on słowa następujące i w następujący sposób napisane:
„Najdroższy Jasiu! Nie wiem, co pomyślisz sobie o mnie, i jak ci się to podoba, ale ja inaczéj zrobić nie mogę. Wyjeżdżam z domu dla dwóch przyczyn: raz, że nie chcę tobie życia zatruwać; powtóre, że wstyd mi mieszkać z tobą, nie będąc już prawdziwą twoją żoną. Dopóki byłam pewną, że masz dla mnie szacunek i przywiązanie, i dopóki pracowaliśmy razem i staraliśmy się dla naszéj Jańci o lepszą przyszłość, niż nasza, uważałam siebie za twoję prawdziwą żonę. Teraz co innego. To nic, że ksiądz połączył nas przed ołtarzem, ale gdzie ludzie nie kochają się wzajemnie i razem o wszystkiém nie myślą, tam niéma prawdziwego małżeństwa, i kobieta darmo jé chléb, zapracowany przez męża, a mąż, kochając drugą, ani poczciwym, ani szczęśliwym być nie może. Ja darmo chleba twego jeść nie chcę, i znosić, nie wiedząc za co, ciężkie poniżenia; a najwięcéj nie chcę, abyś ty, Jasiu, przeze mnie miał plamę na honorze