Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 361.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   353   —

swoim i zgryzotę w sercu. Ja cię kocham nad życie, i wolała-bym umrzéć, niżeli żyć, myśląc, że staję na drodze to twego szczęścia. Przyznam się tobie także, że nie mogę patrzéć na marnowanie twojéj pracy i twego dobra, które przecież jest także dobrem naszego dziecka. Kłócić się z tobą nie chcę, bo masz prawo do swego, i moje wymówki gorzéj-by jeszcze twoje życie zatruły. Ale widziéć, jak gubisz siebie i narażasz przyszłość dziecka, i milczéć, to tak samo, jakby tobie w tém dopomagać. Wyjeżdżam tedy, mój kochany, najdroższy Jasiu. Jadę do Onwilu, gdzie mieszkać będę z Józią i suknie szyć. Mam nadzieję, że jak przed pobraniem się naszém roboty i chleba nigdy mi nie brakło, tak i teraz nie zabraknie. A i to jeszcze myślę sobie, że jak zobaczysz, że ja także żadną próżniaczką ani niedołęgą nie jestem, i niezależność, choć ubogą, zapracować sobie umiem, to będziesz mię więcéj szanował, niż gdybym siedziała w twoim domu, i ani serca, ani zaufania twego nie mając, płakała, czy kłóciła się z tobą. Mój drogi Jasiu, kiedy to piszę, serce okropnie mnie boli, i żeby nie Jańcia, chciała-bym lepiéj umrzéć, ale żalu do ciebie ani gniewu nie mam. Byłam z tobą bardzo szczęśliwa, i dziękuję ci za to. Prawnikiem jesteś, to pewno wiész, czy możesz rozwieść się ze mną, czy nie. Jeżeli możesz, ja ci na przeszkodzie nie stanę, owszem, dopomogę tak, jak zechcesz i jak będzie trzeba. Jeżeli nie, to cóż robić? Każde z nas będzie