Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Bóg wie kto.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.
ELIZA ORZESZKOWA.



BÓG WIE KTO.

(rok 1863.)

5)
— Bardzo, bardzo przepraszamy! — rozlega się za mówiącą, na różne tony chór niewieścich postaci w najgrzeczniejszych pod słońcem dygach ku ziemi przysiada.
Teraz ja znowu występuję.
— Niech pan będzie łaskaw powie, ile to futro... ile mamy panu zwrócić... na odkupienie zepsutego futra... my najchętniej... zaraz...
I znowu dziewięć dygów, z towarzyszeniem chóru.
— Bardzo pana przepraszamy i niech pan będzie łaskaw powie — ile za to zepsute futro...
Co myśleli i czuli, jak wyglądali świadkowie sceny tej, nie wiem, bo w nadzwyczajnem zmięszaniu swojem o istnieniu ich prawie zapomniałam, ale w p. Burakiewicza wlepiłam oczy nie rozumiejące, zadziwione, bo dziać się z nim i na twarz jego wybijać się poczęło coś doprawdy niespodziewanego, nadzwyczajnego.