Przepyszny widok. Pośrodku, w dwóch wysokich, granitowych ścianach szklany szlak zamarzłej rzeki, z jednej jej strony długi szereg wykwintnych pałaców, z drugiej — przestrzeń rozległa, z półkręgiem ciężkich, wspaniałych gmachów. Nad rzeką i jej granitowemi ścianami biegną balustrady[1] w złocenia zdobne, jak marzenia lekkie; pałace mają wielkie, kryształowe, niezliczone oczy i białe lub szare ściany, lecz tym ostatnim szron, który je okrywa, nadaje pozór srebrnych. Szron okrywa także z rzadka rozsiane drzewa, poręcze balustrad i szklany szlak rzeki, a puchy śniegu lekkie piętrzą się na dachach gmachów, zaściełają ulice i wznoszą się nad niemi w długie, pogłębione wały. Wszystko to pod bladym błękitem nieba migoce i płonie miryadami[2] iskier, bo, choć kula