Ta strona została uwierzytelniona.
w wir i krążenie, wśród którego liść szarzeje, maleje, niknie, — a śnieg ciągle pada, pada, i słychać ciągłe, nieustanne, metaliczne dzwonienie niezliczonych dzwonków.
Opadł znowu na pościel, i zamykając oczy, zwolna wymówił:
— Jak ten liść...