Ale nic wcale nie przeszkadza mi w prywatnej z Szanownym ks. Proboszczem rozmowie wypowiedzieć, że p. Kazimierz Tetmajer, w bardzo zresztą łaskawych sądach o mnie popełnił omyłkę, na której i mój wzrok zatrzymał się z przykrością.
Ateistką nie jestem. Od ateizmu oddziela mnie silna i głęboka wiara w Boga, Stwórcę i Ojca, którego lichym swoim rozumem człowieczym nie pojmuję, ale sercem czuję, przed którym dusza moja ściele się w miłości najgorętszej, jaką uczuwać zdolnam, do którego wołam i modlę się w dniach utrapień i w chwilach radości, którego woli i prawom z całej mocy mojej posłuszną być pragnę. Myślę, że prawa te, prawa Boskie, zawierają się w kodeksach religijnych, z których najwyższym jest nauka Chrystusa. Tę z całej duszy wielbię i niczego tyle nie pragnę, jak według jej świętego promienia bieg nici życia mojego prowadzić.
Te są głównie punkta religijnej wiary mojej, a dlaczego dotykać jej ze stron wszystkich i obszernie dziś przynajmniej niepodobna, już wspomniałam.
O przyjęcie zaś tych słów kilku, jako dowodu mego głębokiego szacunku i wielkiej za okazaną mi życzliwość wdzięczności, proszę serdecznie i szczerze.