Wiem, że mniemanie to przybyło od krańców dalekiego Wschodu, od zamierzchłych czasów indyjskiego Buddy, zaszczepiło się w epoce naszej, pełnej zwątpień i wahań, znalazło licznych wyznawców, otrzymało nazwę pesymizmu i, jak robak w drzewo, wjadło się w rdzeń społeczeństwa, spełniając czynność robaka, niszczącego siłę drzewa.
Poznawać składniki życia złe i ciemne jest wcale czem innem, niż zapoznawać dobre i jasne. Teorye pesymistyczne nie dla tego wydają mi się błędnemi, że są obrócone ku ciemnościom, ale dla tego, że nie posiadają zmysłu światła. Posiadać zmysł światła jest to umieć dostrzegać je obok ciemności, a często wydobywać jego drobiny z jej ogromu. Pesymizmowi niedostaje tego zmysłu. Jest to teorya kaleka; szkodliwość jej zawiera się w tem, że jest fałszywą. Bo odkrywanie prawdy, jakkolwiek rozpaczliwej, może być pierwszym krokiem na drodze umniejszenia jej rozpaczliwości, albo przynajmniej wyrabiania energii, zdolnej mężnie podźwignąć złe konieczne. Ale nie jest prawdą, że złe okrywa ziemię, jak jedna wielka płachta czarna. Nie przeczę istnieniu takiej płachty, lecz są w niej otwory, przepuszczające do życia światło i powietrze; a co najważniejsza, to, że te otwory rozszerzanemi być mogą. Już troglo-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 01.djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.