Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 01.djvu/017

Ta strona została uwierzytelniona.

Jednak pomimo to wszystko, pomimo, że jeden gatunek pesymizmu może być ukojony brzękiem mamony, lub fanfarą sławy, a drugiemu zaprzeczy bliższa lub dalsza przyszłość, nie przestaje być prawdą, że życie jest hojnie zaprawione smutkiem. Nic nie zdoła uwolnić go od trzech głównych postrachów reformatora indyjskiego: od choroby, starości i śmierci; nikt nie zdoła zapobiedz wrodzonym nierównościom cielesnym i duchowym, ani odegnać z przed oczu żyjących widma znikomości. Srogość rzeczy ludzkich może uledz znakomitym zmniejszeniom; lecz tą z nich, która nie zniknie nigdy jest — ich znikomość.
To prawda, lecz widzenie jej, nawet dokładne, nie jest pesymizmem, jeżeli nie zasłania drugiej prawdy. Starożytny mędrzec hebrajski powiedział o życiu człowieka: żółci beczka, miodu kropla; kropla tylko — ale jest. Kto ją wypije, nie ma prawa do pokazywania światu samej tylko goryczy; kto ją dostrzeże, może powiedzieć sobie: »Fabrykujmy miód, na szkodę żółci« i — nie jest już pesymistą.
Ale czy doprawdy jest to tylko kropla, albo może zdrój obfity? Zobaczmy. Nie trzeba cytować bukolik Wergiliusza, aby za składnik z tego zdroju poczytać piękność natury; lecz można zacytować ich autora, który w mo-