o świecie, na którym trzeba urodzić się głupcem, aby doświadczać szczęścia, sprawianego przez zupełne zadowolenie umysłu?...
...Mniejsza jednak o to; bo bądź co bądź, niewiadomość o rzeczach, jakkolwiek najważniejszych dla ludzi, lecz oddalonych, nie wielkiej ich liczbie głębokie i stałe udręczeniu sprawia, co, nawiasem, posłużyć może za wcale piękny dowód lekkomyślności i płytkości ludzkiej. Istnieje przecież w tej dziedzinie zjawisko powszechniej odczuwane i bezpośredniej mordercze. Myślę o użytku czynionym przez ludzi z dostępnego im i już zdobytego zasobu wiedzy. Słyszę! słyszę! Druk! proch! koleje żelazne! telegrafy! telefony! wieża Eiffla! A, dajcież mi święty pokój przynajmniej z tą wieżą! Znajduję, że świat dostał bzika na punkcie Eiffla i jego wieży! Cóż to? Czy nakarmi ona głodnych, pocieszy strapionych, od ohydnego czynu powściągnie rękę zbrodniarza, ze śmiertelnego łoża podźwignie genialnego człowieka, stokroć wyższego od niej, choćby mu tylko trzy cale wzrostu było? Cud rachunku i mechaniki, powiadacie. Chciałbym słyszeć, co o tym cudzie powiedzieliby faraonowie, gdyby go widzieć mogli z głębi wzniesionych przez siebie piramid, także cudów świata, które nie przeszkodziły temu, że po farao-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 01.djvu/029
Ta strona została skorygowana.