Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Melancholicy 01.djvu/087

Ta strona została skorygowana.

padła część o tyle większa od Dafnisowej, o ile większemi są moje potrzeby i wyższą moja wartość! Pod wartością zaś rozumiem stopień cywilizacyi, jako też umiejętność jej oceniania i używania. Że pod tym względem nikt prześcignąć mię nie może, tego jestem pewien; proszę tedy o wszystkie parki lordów i kapitały Rotszyldów dla siebie jednego... no, niech już sobie dla małej liczby tych, którzy mi dorównywają...
...»Nie mogę więc na wzór dusz więcej tkliwych niż sprawiedliwych znajdować pociechy w umniejszaniu cierpień, które są stokroć mniejsze od moich, ani we wprowadzeniu baranich kożuchów pomiędzy sobole i błękitne lisy, o którego pożyteczności wątpię, które nawet o niejaką szkodliwość posądzam... Współczucie z rozkoszą bliźnich rozwinięte jest we mnie do tego stopnia, że zadowolenie towarzyszów stanowi dla mnie co najmniej połowę przyjemności wesołej kolacyi, a upojenie kobiety co najmniej połowę szczęścia w miłości... Ale za współczucie z cierpieniami bardzo dziękuje! Mam dosyć swoich... Miłość! Ach, zapewne — nie ma na ziemi rzeczy, którąby natura we wspanialszej chwili natchnienia stworzyła, ani takiej, którąby cywilizacya cudowniej uprawiła i wysubtelniła! Wprawdzie mistrzowsko malowane ory-